piątek, 15 czerwca 2012

Rodździał 3

Hej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziasiaj roździał 3 będzie on krótszy od 1 i 2:) Roździał 3 Byłam 10 minut za ladą i nikt nie przyszedł,postanowiłam więc zamknąć gdy już to robiłam zobaczyłam swoją mame Elżbiete która szła do sklepu.Natychmiast wyjełam klucz z drzwi i usiadłam za ladą gdy mnie zobaczyła strasznie się ździwiła: -Co ty tu robisz?-zapytała jakby z odrobiną złości -Nic pomagam pani Zosi po stracie mężą-odpowiedziałam -A pani Zosia to?...-zapytała a mnie obeszła nienawiść do własnej matki tak w tej chwili jej nienawidziałam gorzej niż zawsze! -JAK MOŻESZ TU PRZYCHODZIĆ SKORO NIE WIESZ KTO TO?-zapytałam prawie krzycząc -No nie wiem-odpowiedziła -Pani Zosia to sprzedawczyni w ty sklepie a teraz kupuj i sio!-wybuchnełam -Dobra dobra głupia dziewucho-powiedziała,wzieła z półki jakieś tysiąc rzeczy i nie zpałaciła tylko zabrała to była kradzież.Miałam ochote się popłakać,łzy cisneły mi się do oczu jak wtedy gdy miałam 7 lat i Ewelina zakopała mnie żywcem w ziemi(rodzice jej pozwolili).Ale się nie popłakałam tylko z godnością wziełam klucz podeszłam do drzwi zamknełam je odwróciłam się i poszłam przed siebie prosto do wyjścia tylnego przez które wyszłam i go zamknełam.Gdy byłam już przy domu pani Zosi zadzwoniłam dzwonkiem.Nie upłyneło kilka sekund pani Zosia otworzyła mi drzwi i zapytała: -Jak tam w sklepie tylko szczerze -Najpierw nie było nikogo a potem przyszła maoja matka Elżbieta i jak mnie zobaczyła wzieła towar z pułek i zabrała bez płacenia.-powiedziałam ze smutkiem tak jakbym ja to zrobiła przecież to ona okradła sklep -CO?!Nie!-powiedziała a potem jak spojrzała na mnie powiedziała-nic się nie stało Oliwko,nic wejdź do domu zaparze ci herbatki i porozmawiamy jest godzina 8 masz jeszcze 10 godzin do pracy chodź Weszłam do domu pani Zosi nic nie mówiąc.Nie pierwszy raz byłam w jej domu ale dziasiaj ten dom emanowała dziwnym smutkiem i ciszą.A ten nastrój nie pasował do wystroju domu.Dom był 2 piętrowy,na pierwszym piętrze był salon,kuchnia i sypialnia dla gości oraz łazienka.Na drugim piętrze była tylko sypialnia i pralnia.Pani Zosia nie była bogata jakby taki dom na to wskazywał jest dość biedna dlatego zawsze połowe ze swojich pieniędzy daje właśnie jej.Ale ona ne wie że ja jej daje dostaje te pieniądze od anonima.Raz widziałam jak otworzyła koperte nigdy nie zapomne jak się uśmiechneła i prawie zapłakała.Aż mnie zrobiło się miło na duszy!A właśnie jeśli pani Zosia nie jest bogata to skąd ma taki dom?Dostała od mamy pana Maćka,jego mama jest strasznie miła razem z nią uknułyśmy spisek pomocy im(pani Zosi i jej mężowi)który polega na tym że ona im płaci za dom a ja pomagam przy sprzątaniu w domu albo w sklepie albo dotrzymuje im towarzystwa rozbawiam tłumacze itd.Z tąd mam tyle pracy i szkoła oraz inne prace to prawdziwe złoczynienie losu.O jeszcze nie wspomniałam że moją taką dodatkową pracą jest pomaganie duszą które nie załatwiły czegoś na ziemi.Weszłyśmy do domu a ja zobaczyłam cień,troche jad duch nie mogłam być pewna czy to duch dlatego powiedziałam do pani Zosi: -Przepraszam moge iść do toalety-gdy usłyszałam pozwolenie pognałam do toalety gdzie kierował się ten cień,gdy go dogoniłam zabaczyłam z bliska jego twarz był to pan Micek.Gdy mnie zobaczył powiedział: -Widzisz mnie-pomyślał troche i znowu powiedził-No jasne że mnie widzisz przeceiż masz dar.(zawsze to tak nazywał)Chciałem ci podziękować za pomoc w tedy jak żyłem i wtedy jak nie żyłem.Opiekuj się Zosią prosze ona sobie sama nie poradzi-uśmiechnoł się i zniknoł prawdopodobnie poszedł już przed oblicze Boga,a ja wróciłam do pani Zosi,gdy mnie zobaczyła powiedziała: -Oliwko mogła byś mi pomóc w chowaniu rzeczy pana Maćka? -Tak oczywiście-odpowiedziałam,bo co miałam zrobić powiedzieć że nie lubie chować rzeczy zmarłych?Nie ja tak nigdy nie powiem i to przenigdy.Ewelina może by tak powiedziała ale ja nie jestem do niej podobna jestem inna,inna różnie się od niej i od całej rodziny.Mnie nigdy życie nie rozpieszczało w odróżnieniu od Ewelinki!Głupiej gburowatej bezmózgiej siostry!Wiem poniosło mnie dlatego podeszłam do szafy i zabierałam i układałam w koszu ubrania pana Maćka jak już zkończyłyśmy spytałam: -Co pani z nimi zrobi? -Nie wiem a może ty masz pomysł?-zapytała -Tak jak by się pani zgodziła to można je oddać biednym?-zapytałam -To cudowny pomysł!-krzykneła-Ty masz takie dobre serce,tak jak ten spisek z mamą Maćka -Pani o tym wie?-zapytałam -Tak jego matka to gadula jakiej mało wybuchnełam gdy zapytałam się czy widziała cie ostatni-powiedziła A ja uśmiechnełam się i poszłam do kuchni po herbate dla pani Zosi.W kuchni ujżałam ducha pana Maćka i powiem szczerze zdziwiłam się i zapytałam szeptem: -Co pan tu robi? -Byłem już przed obliczem Boga i dlatego postanowiłem wstąpić jeszcze na chwile na ziemie zobaczyć jak sobie radzicie-odpowiedział-i widze że dobrze moje stare ubrania dla biednych to doskonały pomysł Oliwko-powiedział uśmiechnoł się i zniknoł A ja wziełam kubek z herbatą i poszłam do pani Zosi podałam jej hernate i i zapytałam się która godzina wiem to nieladne ale nie chce spóźnić się do pracy a musze jeszcze iść do pani Melindy(mamy pana Moćka)i do pani Margaret(siostry księdza).Ona na pytanie powiedziła że już 17,a ja powiedziałam: -Przepraszam ale musze już iść jutro do pani wpadne -Dobrze twoje odwiedziny są zawsze mile widziane-powiedziała i pożegnała mniea ja poszłam do domu a po drodze zobaczyłam ducha tego księdza który powiedzial: -Kiedy wstąpisz do mojej siostr? -Jutro z samego rana-odpowiedziałam a on zniknoł.Ciekawa jestem czy ktoś zdjae sobie sprawe że po zwykłych ulicach wędrująa obok ludzi masowe ilości duchów.Zawsze przy jakimś człowieku stoi duch może dobry może zły ale nigdy nic ci nie zrobi.Duchy zawsze robią dziwne miny gdy odkryją że ktoś je widzi potem zaczynają szeptać i śmiać sie nigy nie wiem z czego i nigdy się tego nie dowiem. Dobra tyle następna część będzie dłóższa:)Żart:) papapapap Monika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz